Maverick Ahanmisi z Ginebry jest pilnowany przez swojego młodszego brata Jerricka podczas meczu o Puchar Komisarza PBA. – PBA IMAGES
MANILA, Filipiny — Pomimo niedzielnej porażki Ginebry z Magnolią, nowy Król Ginu, Maverick Ahanmisi, nadal cieszył się swoim pierwszym smakiem „Manila Clasico”.
Kończąc z double-double wynoszącym 21 punktów i 13 zbiórek, Ahanmisi rozkwitł grając w jednej z największych rywalizacji filipińskiej koszykówki.
Oczywiście podobałoby mu się to jeszcze bardziej, gdyby Gin Kings wygrali.
“To była zabawa. Niczego podobnego nie doświadczyłem w koszykówce PBA, więc cieszę się, że mogłem być tego częścią. Szkoda, że nie mogliśmy wyjść z W” – powiedział Ahanmisi po tym, jak Ginebra stracił 26-punktową przewagę w przegranej 93-91 z Magnolią.
„Oczywiście chcesz oddać każdy strzał, jaki oddajesz, ale nie powinno to dojść do tego momentu. Prowadziliśmy 25 minut i to zależało wyłącznie od nas. W drugiej połowie nie broniliśmy się dobrze. Zaczęli atakować nasze pick-and-rolle, a my po prostu upadliśmy.
Wynik meczu rozstrzygnął się w końcowych sekundach, po wątpliwych interwencjach z obu stron.
Ale Ahanmisi nie szuka żadnych wymówek po porażce, w wyniku której Ginebra prowadziła 1:1.

Obrońca Genewy Maverick Ahanmisi. – ZDJĘCIA PBA
Moglibyśmy bez przerwy mówić o sędziowaniu czy czymkolwiek innym, ale przegraliśmy ten mecz. Mieliśmy wystarczająco dobrą amortyzację i nie byliśmy skupieni.
Maverick nie był jednak jedynym Ahanmisim w najnowszym odcinku Manila Clasico.
Po drugiej stronie boiska grał dla niepokonanej Magnolii jego brat Jerick.
Choć być może przegrał ze swoim młodszym bratem, nadal cieszy się, że staje się nową częścią rywalizacji w El Clasico.
„[I’m] cieszę się, że również dobrze zagrał i było fajnie… Tak naprawdę nie rozmawiamy zbyt wiele o graniu przeciwko sobie, ale zawsze jest to rywalizacja” – powiedział Maverick.
Młodszy Ahanmisi nie dorównywał fenomenalnym statystykom swojego brata, ale mimo to zdobył pięć punktów, a do tego dołożył zbiórkę i przechwyt.
Podczas rozmowy Ahanmisiego z prasą po meczu Jerick podszedł do reporterów i dał swojemu starszemu bratu znak pokoju.
Chociaż to prawdopodobnie dopiero początek przekomarzania się.
„Na pewno da mi o tym usłyszeć, kiedy wrócimy do domu”.